czwartek, 22 grudnia 2011

Wesołych Świąt!

Witam wszystkich serdecznie,

Wybaczcie, że tyle czasu nic nowego nie pisałam. Ostatnie miesiące / zresztą cały rok, były dla mnie bardzo ciężkie. Wiele zmieniło się w moim życiu, wiele musiałam przemyśleć.
Liczę, że w styczniu wszystko się ułoży i wrócę do normalnego życia.


                                                                              weheartit.com



W związku ze zbliżającymi się świętami...
Chciałabym życzyć Wam, aby czas Bożego Narodzenia był zapowiedzią narodzin tego co dobre i piękne. Niech otaczają Was same dobre Anioły a dzieciątko Jezus obdaruje miłością i pokojem was i waszych najbliższych.

Wesołych Świąt!

Pozdrawiam serdecznie,
Kasia

środa, 24 sierpnia 2011

Moje urodziny :)



W dniu dzisiejszy obchodzę urodziny w związku z tym chciałabym poczęstować was moim, własnoręcznie robionym torcikiem :)
Mam nadzieje, że starczy dla każdego :]

Pozdrawiam was serdecznie i życzę bardzo miłego wieczoru!

wtorek, 16 sierpnia 2011

"Szlachetne zdrowie. Porady starego doktora" Janusz Szajewski


           

Od zawsze interesowały mnie tematy związane z medycyną - różnego rodzaju programy medyczne, reportaże, filmy dokumentalne. Od kiedy przez przypadek znalazłam tą książkę i przeczytałam opis bardzo chciałam ją przeczytać. Byłam ciekawa co lekarz z takim doświadczeniem może powiedzieć na tematy, które każdego interesują, bo dotyczą zwykłych rzeczy, codziennych problemów i pytań.

Janusz Szajewski - internista i toksykolog kliniczny o ponad 50 letnim doświadczeniu. Pracował m.in. w szpitalu PCK w Korei, polskich klinikach uniwersyteckich w Cleveland Clinic Fondation. Twórca Stołecznego Ośrodka Ostrych Zatruć i Stacji Sztucznych Nerek. Współpracował ze Światową Organizacją Zdrowia oraz z Komisją Rejestracji Leków Instytutu Leków w Warszawie.

Książka odpowiada na wiele pytań, m.in. jakie są normy zdrowia, sposoby i metody rozpoznawania dolegliwości, nawyki żywieniowe, sztuczne uzupełnianie zwykłego pożywienia, zdrowiej w mieście czy na wsi, leki medycyny oficjalnej, bezpieczeństwo w domu, trucizny wokół nas, akupuntura, placebo, itd.

A teraz ciekawostka... Powiedzcie ile razy słyszeliście powiedzienie -wyjeżdzam na wieś/ poza miasto, żeby się dotlenić? - z książki dowiemy się np., że " powietrze miejskie zamiera natomiast tyle samo tlenu co najlepsze powietrze wiejskie."

W książce możecie przeczytać o systemie wypuszczania leków na rynek - o wygaśnięciu patentu i produkcji leków generycznych, czyli tańszych odpowiedników droższych leków. Truciznach, które są dostępne na wyciągnięcie ręki - jak chociażby grzyby. Informacje o zatruciach i ich szkodliwościach.

Doktor Szajewski na łamach książki dzieli się z czytelnikami informacjami o substancjach łatwo dostępnych w każdym domu, które według naszej opinii mogą być szkodliwe. Chciałabym się z wami tym podzielić :)

"Oto zapowiedziana lista substancji, których połknięcie jest nieszkodliwe lub ich szkodliwość jest nieistotna i nie wymaga żadnych działań toksykologicznych:
- kosmetyki dla dzieci, kosmetyki do makijażu, do oczu, szminki do warg, kremy ochronne do opalania się i samoopalacze, szampony do włosów i ciała, płyny do kąpieli, toniki do ciała, wody toaletowe, kolońskie, po goleniu, kremy do golenia, kremy do rąk, dezodoranty, pasta do zębów (również zawierająca fluor, lakier do paznokci, pasta do butów,
- odświeżacze powietrza, detergenty do zmywania naczyń i do prania bielizny, mydło, krochmal, proszki ścierne do czyszczenia (np. Ajax),
- kreda, gips, glina, kit, farby do wnętrz (lateksowe i akrylowe),
- olej do smarowania maszyn, olej silnikowy, parafina, gliceryna,
- atrament niebieski i czarny, kredki do rysowania (oznaczone AP, CP, CS-140), grafit z ołówka, plastelina, gumki do wycierania, kapiszony, zapałki (do 30 szt.), świeczki, papieros ( 1 sztuka), fotografie, tynk, rdza, węgiel drzewny, popiół ze spalonego drewna i z papierosów, rtęć z termomentru (uwaga na odłamki szkła!),
- pokarm dla zwierząt, odchody zwierząt.
Zachęcałbym do skopiowania sobie tej listy i zachowania jej np. w domowej apteczce."

Książkę polecam. Napisana jest w bardzo przystępny sposób, czyta się jak dobrą powieść. Zawiera dużo anegdot i ciekawostek. Daje możliwość dowiedzenia się wielu interesujących rzeczy, jak również przemyślenia chociażby trybu swojego życia i swoich zachowań, przyzwyczajeń.

środa, 10 sierpnia 2011

"Światło i cień. Migawki z życia Sofie." Gisela Hinsberger


               

Ogromną satysfakcję sprawia mi wyszukiwanie książek, o których mało kto słyszał. Książek, które nie są bestsellerami.
Lubie książki życiowe, prawdziwe i pełne emocji. Dające możliwość wejścia w czyjąś skórę, przeżycia czyjejś historii, przemyślenia swojego życia i spojrzenie na świat z innej perspektywy.

Autorką książki "Światło i cień. Migawki z życia Sofie." jest Gisela Hindsberger. Przedstawia nam obraz, siebie i swojej rodziny, a przede wszystkim przedstawia życie swojej córki Sofie, od momentu kiedy podczas usg dowiaduje się, że będzie upośledzona. Urodzi się z  porażeniem poprzecznym, przepukliną oponowo-rdzeniową.
Wiadome jest, że dziewczynka nie będzie chodzić, nóżki ma sparaliżowane - w takim razie kopanie, nie jest już kopaniem, a czym? Boksowaniem?
Od razu po porodzie będzie wymagała operacji. Miną tygodnie zanim będą mogli zabrać ją do domu.

Sofie ma anielski wygląd, ale prawdziwe piękno kryje się w jej wnętrzu. Zaskakuje otoczenie swoją energią, radością i otwartością. Chorobę przyjmuje z pokorą i całe cierpienie odsuwa na bok, aby cieszyć się każdym dniem.

"Przypominam sobie, kiedy jeszcze na długo przed narodzinami Sofie zapytałam matkę sparaliżowanego dziecka, jakie jest jej życie. Kobieta zastanawiała się przez moment , a potem rzekła:
- Wyczerpujące, trudne i piękne.
- Piękne - zaczęłam wtedy drążyć szczególnie wokół tego słowa.
Kobieta śmiała się , mówiąc:
- Tak, ale nie potrafię tego wytłumaczyć.
Teraz rozumiem jej problem. Wyczuwam tę promieniującą radość, widzę tę smugę światła, jednak trudno byłoby to opisać, bo wszystkie słowa brzmią jak wyświechtane komunały."

Książka pokazuje nam dwa światy - niestety podział istnieje - na ludzi pełnosprawnych i niepełnosprawnych / upośledzonych. Pomaga zrozumieć potrzeby i wymagania. Zwraca uwagę na zachowanie służby zdrowia i pokazuje jak łatwo pacjent przestaje być człowiekiem, tylko kolejnym przypadkiem i jak niewiele trzeba, aby okazać drugiemu człowiekowi odrobinę ciepła i zainteresowania.
Książka wywołuje mnóstwo emocji.
Zaczynając od proponowanej aborcji. Kto i jakim prawem od razu po stwierdzeniu choroby dziecka jedyne o czym wspomina to usunięcie ciąży i... problemu?!
Pokazuje w jaki sposób ludzie reagują na niepełnosprawe dziecko! Jak postrzegane jest życie rodziny z niepełnosprawnym dzieckiem! 

"Byłaś moją radością, jeśli chcesz, pozwalam ci odejść."

Serdecznie polecam, książka naprawdę godna uwagi.

wtorek, 2 sierpnia 2011

Stosik sierpniowy

Książek przybywa :)

Uwielbiam kupować książki w księgarniach internetowych!
To wspaniałe uczucie, kiedy listonosz puka do drzwi i ma w rękach wielką paczkę z książkami :)
Wiem jaka jest zawartość, ale zawsze jak małe dziecko przeskakujące z nogi na nogę, lece po nożyczki i otwieram, żeby się nimi nacieszyć!

Przestawiam wam nowe nabytki




Od góry :

1. "Wariatka z Alabamy" Mark Childress
2. "Szlachetne zdrowie. Porady starego doktora" Janusz Szajewski
3. "Ludowy akt miłości" James Meek
4. "Światło i cień. Migawki z życia Sofie" Gisela Hinsberger
5. "Brukselska misja" Tobiasz W. Lipny
6. " Barocco" Tobiasz W. Lipny
7. " Kurlandzki trop" Tobiasz W. Lipny
8.  "Trzydzieści Pompei" Szymon Wątorek
9. "Świat ciszy Nicholasa Quinna" Colin Dexter
10. "Ostatni autobus do Woodstock" Colin Dexter
11. "Wtedy kwitły forsycje" Joanna Iwaszkiewicz

Wybaczcie mi, że ostatnio tak marnie u mnie z nowymi recenzjami, ale ...  muszę się usprawiedliwić - ocieplają nam blok - od po 6 rano do 18 wiercą, przybijają młotkami, lutują, biegają po rusztowaniach z dwóch ston i ogólnie hałasują - jedyne co jestem w stanie w tych hałasach zrobić, to nabawić się bólu głowy!
Mam nadzieje, że z każdym dniem będzie lepiej, bo mam ogromne zaległości - już chyba z kilkanaście książek mam do opisania!

Pozdrawiam Was serdecznie :)

piątek, 29 lipca 2011

"Cena honoru" Marek Kędzierski

                    

Kto z nas nie lubi filmów akcji? Chyba nie ma takiej osoby, a przynajmniej ja jej nie znam. Dlaczego je lubicie ? Czy nie za to, że trzymają w napięciu i nie dają oderwać od siebie wzroku?
Podobnie jest właśnie z tą książką. Jest to książka na jedno popołudnie, mimo swoich ponad 600 stron. Nawet nie wiadomo kiedy mijają kolejne rozdziały.

Adam Gawlik, nasz główny bohater, były komandos, jest człowiekiem honoru. Wszechstronie wyszkolony, znający wiele języków i chyba wszystkie sztuki walki. Czytając książkę ma się wrażenie, że zna go cały świat. Brał czynny udział w każdym ważniejszym konflikcie zbrojnym na całym świecie. Uratował wielu niewinnych ludzi. Krążą na jego temat legendy. Człowiek, który działa pod przykrywką cieśli i nauczyciela języka angielskiego, jest w rzeczywistości maszyną do zabijania. Agentem do zadań specjalnych wynajmowanym przez rządową agencję Stanów Zjednoczonych. Człowiek, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych. Jest to tak naprawdę historia polskiego James'a Bonda - zresztą sam Gawlik tak się postrzega i często przedstawia się właśnie jak Bond - Gawlik, Adam Gawlik.
Jest to samotny mężyczna, który w życiu nie ma nikogo, jedynie straconą miłość i zadania, które wykonał. Ale do czasu... Człowiek, który dla bliskich sobie osób i rodziny, jest w stanie poruszyć świat i walczyć z każdym, kto stanie mu na drodze.

Książka napisana jest bardzo przyjemnym, obrazowym językiem. Czytając ma się wrażenie jakby to był dobry film akcji z happy end'em - w końcu Bond zawsze szczęśliwie wychodzi z każdej opresji, zupełnie jak nasz Gawlik.

Nie ma dłużyzn, jest dużo akcji, choć też i niezbyt realnej. Takiej "nie do wiary", bo ja to możliwe, że on zawsze jest w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie i ktoś zawsze na czas jest w stanie wkroczyć, kiedy wymaga pomocy.

Książkę zdecydowanie polecam osobom, które są spragnione akcji i książki, którą czyta się jednym tchem, ale uprzedzam, że może denerwować wspaniałość Gawlika, bo to prawdziwy superbohater! A takich ludzi po prostu nie ma, choć ...

Jak się okazało, to jest drugą część losów Adama Gawlika, ale kompletnie to nie przeszkadza. Z chęcią sięgnę po część pierwszą książki pana Marka Kędzierskiego. Mam ochotę na więcej przygód :)
__________________________________________________

I trochę prywaty :)

Dzisiaj mijają dwa miesiące od momentu założenia bloga.
Chciałabym wszystkim serdecznie podziękować za wsparcie, pamięć i życzliwość jaką od was otrzymałam przez ten czas. Dziękuję za liczne odwiedziny i komentarze.

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego weekendu :)

niedziela, 24 lipca 2011

One Lovely Blog Award

     

Zostałam nominowana przez Ewę , Tirindeth, Carline, Stayrude, Lunę, ..dr Kohoutek oraz Julię do One Lovely Blog Award - serdecznie wszystkim dziękuje!!
Każde wasze odwiedziny, komentarze, wpisy i nominacje bardzo wiele dla mnie znaczą.

Od kilku dni myślałam o dalszych nominacjach. Wskazanie 16 blogów! Zdecydowanie łatwiej było by wskazać jedną, dwie, trzy czy nieograniczoną liczbę osób/ blogów. Zasady są jednak jasno określone, a ja niestety nie jestem w stanie wykonać to zadanie. Uwielbiam każdy blog, który odwiedzam/ obserwuje! Każdy jest wyjątkowy i zasługuje na nominację, w związku z tym chciałabym nominować wszystkich już nominowanych, i tych którzy jeszcze nie zostali nominowani. Jesteście wyjątkowi, tworzycie swój mały świat łącząc wszystkich w społeczność blogową, którą łączy wzajemna pasja.

Teraz przyszedł czas na 7 informacji o sobie.

1. Uwielbiam magiczny świat Harrego Pottera! Książki pochłaniam w mgnieniu oka, a filmy mogłabym oglądać każdego dnia :)
2. Nie istnieje dla mnie kawa, nie rusze niczego co jest kawowe - ani ciasto, ani cukierek - NIC. Natomiast jestem fanką herbaty - zielone, czerwone, białe, owocowe, czarne, smakowe, itp.
3. Mam siostrę - 19 lat młodszą :)
4. Uwielbiam oglądać pokazy Victoria's Secret! Moimi faworytkami są Doutzen Kroes i Candice Swanepoel!
5. Kiedyś myślałam o byciu lekarzem... Chciałabym chociaż być przy operacji na otwartym sercu :)
6. Od 20 czerwca ubiegłego roku jestem zaręczona :)
7. Uwielbiam buty! Zwłaszcza na wysokim obcasie! Na szafie leżą w stosach do sufitu :) Wszystkie są w kartonach :) Marze o butach Christian'a Louboutin'a, ale butami Manolo Blahnik'a nie pogardze :)

To tyle :P

czwartek, 21 lipca 2011

"Złodzieje piasku" Ben Brown

                       


Zastanawialiście się kiedyś nad pracą korespondenta wojennego?
Kiedy my siedzimy spokojnie na kanapie oglądając wiadomości ze świata, ktoś ryzykuje życie "tylko dlatego", aby pokazać jak ludzie walczą za ... czyjąś wolność, wiarę, przekonania, kraj, ... .
Dziennikarze, którzy ryzykują życie, aby pokazać wojne.
Ryzykują, aby pokazać jak może być cieńka granica między życiem a śmiercią.
Jak na wojnie nie liczy się płeć czy wiek.
Kula może dosięgnąć każdego.

Książka "Złodzieje piasku" autorstwa Ben'a Brown'a, najsławniejszego korespondenta wojennego BBC i wielokrotnie nagradzanego dziennikarza pokazuje nam ten świat od podszewki.
Zmagania z wojną, z obrazami zła. Pokazuje determinację w dążeniu do celu i tajniki tego zawodu.

Pierwsze strony i pierwsze słowa - cytat głównego bohatera Daniela L. Lowenstain'a : "Przeżywamy więcej przez rok niż większość ludzi przez całe życie".

Książka przedstawia życie i pracę najwybitniejszego korespondenta wojennego, zdobywcę każdej możliwej nagrody Daniela Lowenstein'a oraz jego przyjaciół: Rachel, Becky, Kapsa i Edwina.
Mówią o sobie: Ćpuny wojny!
Dziennikarze i fotograf - najlepsi z najlepszych. W ich zawodzie uznaje się zasadę - Im gorzej, tym lepiej.
Poznajemy ich historię, przyjaźń i pracę w Bośni, Ruandzie, Czeczenii oraz w Iraku. Poznajemy historię ich życia, sukcesów, radości i chwil chwały. Znamy też ich zmory przeszłości, które nie dają o sobie zapomnieć. Chwilę życia, które niszczą ich każdego dnia.
Obrazy i krzyki ludzi przywoływane podświadomie przez ich umysły.

Daniel, najstarszy i najbardziej doświadczony. Legenda wśród dziennikarzy. Zawsze pierwszy, zawsze odnoszący sukcesy. Kochany przez wszystkich i porządany przez kobiety... zaczyna nowy dzień.
Dzień, w którym ma spotkać się z Abu Muchtar'em, jednym z terrorystów, który w Al-Talha chciał podzielić się swoimi przekonaniami i udzielić wywiadu na wyłączność.
Dzień, który na każdym kroku daje złe przeczucia.
Dzień, w którym wyczuwa się śmierć.
Dzień, w którym zardzewiałe beczki po benzynie zastawiające drogę, to nie zwykła blokada drogowa.
Dzień, w którym pojawia się broń. Padają strzały.
Dzień, w którym na siedzeniu obok zostaje zastrzelony przyjaciel.
Wszystko dzieje się w ułamku sekund.
Krzyk.
Strach.
Krew zaznacza swój rewir.
Dzień, w którym słychać tylko strzały i nawoływania "Allah akbar".
Strach i niepewność.
Dzień, w którym najlepiej poinformowany człowiek nie wie nic. Świat to tylko odgłosy i worek na głowie. Wiozą go gdzieś... Jaki będzie ciąg dalszy?
Czy śmierć jest blisko?
Jak do tego doszło?
A może doszło do zdrady?
Czy wywiad faktycznie miał się odbyć?

Polecam  :-)

poniedziałek, 18 lipca 2011

Wróciłam !!!

Witajcie :)

Wróciłam dopiero wczoraj wieczorem, niestety bardziej chora niż pojechałam. W środe skończyłam leczenie antybiotykiem, a od soboty choroba zaatakowała ze zdwojoną siłą. :(

Byłam w Ustroniu na leczeniu. Spędziłam 24 dni w szpitalu uzdrowiskowym "Równica". Wielki moloch. Mieszkałam na trzecim piętrze. Każdy dzień zaczynał się planowo o 6:30, choć przeważnie wcześniej, i do godziny 18 biegałam na zabiegi i posiłki. Przez 15 dni miałam przeszło 100 zabiegów!!

To właśnie "Równica".




Takie miałam widoki z okien.





Piękne miasto.





Mam nadzieje, że miło spędzacie czas. Muszę nadrobić zaległości w waszych postach i recenzjach.

Pozdrawiam serdecznie,
Kasia

środa, 22 czerwca 2011

Wyjeżdzam...

Wyjeżdzam do Ustronia. O 9 mam PKS!
Jadę oddychać górskim powietrzem i leczyć swoje schorowane drogi oddechowe.
Wyjeżdzam na 24 dniowe leczenie.  Wracam 16 lipca.

Nie wiem czy tam będzie jakaś kafejka internetowa, czy będzie jakiś dostęp do netu i do bloga.
Nie wiem czy będę przez ten czas dodawać jakieś posty :(
Recenzje na pewno będą powstawać, biore ze sobą kilkanaście książek :)
Mam nadzieje, że mimo wszystko będziecie zaglądać i pamiętać!

Pozdrawiam was serdecznie. Życzę udanych wakacji, słonecznych dni i pięknych chwil.

Kasia

wtorek, 21 czerwca 2011

Drugi stosik czerwcowy

Moje szczęście do książek ciągle trwa!
Uwierzycie, że każda z tych książek jest upolowana w niewiarygodnej cenie?
Ceny książek były od 1,50 do 9,90 zł :)
Ostatnio mam szczęście do promocji, aukcji, itp.!
Uwielbiam to uczucie kiedy mam w ręku coś bardzo wartościowego za bardzo małe pieniądze :)



Od góry :

1. "Bura małpa" Piotr Kofta
2. "Cena honoru" Marek Kędzierski
3. "Wiedeńska krew" Frank Tallis
4. "Złodzieje piasku" Ben Brown
5. "Niezwykłe akty prawdziwej miłości" Danny Scheinmann
6. "Przygoda myśli" Łukasz Maciejewski



Od góry:

1.  Zdublowana "Bura małpa" :)
2. "Fałszerz - Han van Meegeren - człowiek, który oszukał Göringa" Przemysław Słowiński
3. "Godzina wysp" Zygmunt Piotr Jazukiewicz
4. "Przystanek marzenie" Józef Baran
5. "Ognisty anioł" Liliana Kern
6. "Warszawska ulica w stanie wojennym" Robert Spałek



Od góry:

1. "Błękitna dama" Javier Sierra
2. "Najdłuższa podróż do domu" John Grogan
3. "Córka burgera" Nadine Gordimer

Już nie mogę się doczekać kiedy je przeczytam!!!!!

Pozdrawiam serdecznie :)

piątek, 17 czerwca 2011

"Portrety Astrid Lindgren" Jacob Forsell, Johan Erseus, Margareta Strömstedt

Skandynawia od jakiegoś czasu jest bliska mojemu sercu. Nie wiem czy sam fakt pracy w Norweskiej firmie, czy otrzymanie książki o krajach Skandynawskich, czy uwielbienie skandynawskiego desing'u, czy fakt obserwowania od kilku lat różnych fińskich blogów, czy .... sprawiły, że ciągnie mnie do Skandynawii, ale od jakiegoś czasu mam upatrzoną na pierwszy rzut Szwecję. Tak właśnie Szwecję i chęć wyjechania do Sztokholmu, chęć nauki języka szwedzkiego i ... tak pewnego dnia natknęłam się na pewną bardzo ciekawą wyprzedaż. Wyprzedaż związaną z końcówką nakładu i dzięki bardzo atrakcyjnej cenie (zamiast 99zł tylko 20!) nabyłam książkę "Portrety Astrid Lindgren". W końcu, aby poznać Szwecje wypadałoby poznać najsłynniejszą obywatelkę tego kraju!


                                          zdj. Jacob Forsell "Expressen", Scanpix, 10 październik 1987

"Portrety Astrid Lindgren" to wspaniały album z 263 fotografiami Astrid, jej rodziny i przyjaciół.

Wszystko zaczyna się od historii jej rodziców, ojca Samuela Augusta oraz Hanny. Piękna historia miłości. Miłości, która żyła w ich sercach i trwała najpierw w tęsknocie i rozłące, po czym przetrwała trzy czwarte wieku. Historia ta, opisana i przedstawiona przez Astrid, została wybrana przez radiosłuchaczy Szwecji w 1999 roku na opowieść o miłości stulecia.
Miłość tak wyjątkowa, jak wyjątkowi byli ludzie złączeni w tym uczuciu. Dobrzy, uczciwi, prawi, szanujący drugiego człowieka, szanujący pracę oraz wolność. Przeczytajcie chocią słowa Samuela do Hanny :
"Ja żyje stale z tobą, w myślach, w robocie, tak, ja chcę żyć dla ciebie zawsze."
"Moje gorąco upragnione małe kochanie! Ty i ja, my zawsze możemy tutaj siedzieć i odpoczywać."

Oczywiście album to nie tylko historia jej rodziców. To również historia jej rodzeństwa, jej całej rodziny, miejsca zamieszkania, lata dzieciństwa, dorastania, pracy, ... . 
Przecież nie opowiem mam wszystkiego, choć bardzo bym chciała!

Astrid była osobą wyjątkową, zmagającą się z przeciwnościami losu, nie poddającą się, walczącą do ostatku sił. Jej życie nie było łatwe. Urodziła się i dorastała na wsi, mając osiemnaście lat zachodzi w ciążę z człowiekiem kilkadziesiąt lat od niej starszym, z którym nie chce wiązać przyszłości. W roku 1926 opuszcza rodzinny dom, aby oszczędzić rodzinie wstydu, wyrusza docelowo do Sztokholmu gdzie zaczyna kurs dla sekretarek. Jedzie do szpitala do Kopenhagi, aby urodzić syna Lasse. Do szpitala, który jako jedyny w Skandynawii nie informował władz o odbieranych porodach. Jej sytuacja materialna zmusza ją do pozostawienia syna u rodziny zastępczej.  Wraca do Sztokholmu, gdzie pracując i żyjąc w biedzie oszczędza każdy grosz na wyjazdy do syna. Takich wyjazdów w ciągu trzech lat odbywa czternaście. Podróży, które trwają czternaście godzin w jedną stronę, aby choć kilka godzin móc spędzić z synem.

Vasaparken, Sztokholm, 7 kwietnia 1930, Album Lassego

Życie obdarzy Astrid jeszcze jednym dzieckiem, córką Karin. Małżeństwem ze Sture Lindgren'em. Wieloma wspaniałymi historiami, podróżami, nagrodami, spotkaniami ze znanymi ludźmi,...

Astrid z Karin, Jesień 1934, Album Astrid


To co mnie najbardziej fascynuje w Astrid, to to, że była normalnym człowiekiem. Żyła jak normalny człowiek, nie interesowały ją luksusy, bogactwa i życie na piedestale. Wręcz nie cierpiała tego. Byłaby najszczęśliwsza, gdyby mogła żyć w ukryciu, bez fotografów, bez nagród, bez wystąpień publicznych.
"Szczerze mówiąc, naprawdę bardzo mało interesuje mnie moja własna osoba. Prawie zawsze jestem równie zdumiona, kiedy czytam o tej Astrid Lindgren. To nie jestem ja. Do licha, ani ze mnie taka znana postać, ani pomnik narodowy. Ja pozostałam wiejską dziewczyną z Vimmerby. Tylko trochę starszą i bardziej rozumną."Dzięki swojej popularności i zdrowemu rozsądkowi nie godzi się ze światem. Śmiało wypowiada swoje zdanie na tematy ważne, tj. wojna w Wietnamie, traktowanie czarnoskórych w Stanach Zjednoczonych, zbyt wysokie podatki, krzywda wyrządzana drugiemu człowiekowi, czy traktowanie zwierząt i  przetrzymywanie ich w klatkach. Miała odwagę, aby walczyć ze światem. obaliła rząd, miała wpływ na zmiany w prawie.


Dalagatan, 11 marca 1976, Per Kagrell "Expressen", Scanpix

Roslagen, 23 sierpnia 1985, Olle Wester "Expressen", Scanpix

Całe swoje życie poświęcała dzieciom. Zresztą sama o sobie mówiła : "Nie ma chyba nikogo tak dziecinnego jak ja". 


Vasaparken, 1952, K.W. Gullers, Biuro Fotograficzne Muzeum Nordyckiego

Vallentuana, 1974, Beppe Arvidsson Bildhusset

Nie mogła pogodzić się z krzywdą i cierpieniem dzieci. Korzystała z każdej sposobności, aby uświadamiać ludzi jak ważne są dzieci, jak piękny jest świat dziecka  i jak ważne jest ich dzieciństwo. Nie godziła się na wychowywanie dzieci poprzez ich bicie.
Zacytuje fragment, który za każdym razem, a czytałam go już kilka razy, sprawia, że głos mi drży i łzy napływają do oczu.
"A tym, którzy z takim zapałem wołają o twardą rękę i krótsze cugle, chciałabym przytoczyć, co pewnego razu opowiedziała mi pewna starsza kobieta. Wtedy gdy wierzono w takie metody, była młodą matką. >> Oszczędzaj rózgi, a zniszczysz smoka.<<, właśnie w to nie wierzyła, ale raz jej synek zrobił coś takiego, że uznała, iż powinna ukarać go rózgą, pierwszy raz w życiu. Nakazała mu wtedy, żeby sam przygotował rózgę. Chłopiec wyszedł i długo nie wracał. W końcu przyszedł zapłakany i powiedział: >>Nie znalazłem rózgi, ale masz tu kamień, którym możesz we mnie rzucić<<. Wtedy mama także się rozpłakała, ponieważ nagle wszystko ujrzała oczami dziecka. Dziecko musiało pomyśleć : >>Moja mama chce mi zadać ból, a do tego równie dobry może być kamień<<. Objęła go i przez chwilę płakali razem. A potem położyła kamień na półce w kuchni i leżał tam na wieczną pamiątkę tej obietnicy, którą złożyła samą sobie w tamtej chwili: Nigdy przemoc!"
Uważała, że jedyne co dzieci powinny od nas dostawać to miłość."Dajcie dzieciom miłość i jeszcze raz miłość"


Furusund, 1966, Ingrid Neuteboom

Ja mam wrażenie, że ona przez całe życie, głęboko w środku, była dzieckiem. Miała tak wspaniałe dzieciństwo, którze dało jej radość, szczęście i wolność na całe życie. "Uważam, że całe życie było całkiem miłe. Ale najwspanialsze ze wszystkiego było dzieciństwo, temu nie można zaprzeczyć."Zabawy, które w dzieciństwie wymyślali z rodzeństwem i przyjaciółmi, przygody, które przeżywali miało ogromny wpływ na jej twórczość. Z tej biografii dowiedziecie się również, kto jest kim w jej książkach, skąd pomysł na takie historie, w jakich okolicznościach i dzięki komu powstała np. Pippi Pończoszanka!

Podsumowując. Wspaniała historia wspaniałej kobiety! Historia życia, która wzbudzi wiele emocji - od smutku, łzy wzruszenia po śmiech. Zachęcam każdego do przeczytania historii Astrid, historii autorki wspaniałych książek dla dzieci. Książek, które czytaliśmy my, i które będą czytały nasze dzieci i wnuki. Książek, które zostały przetłumaczone na ponad dziewięćdziesiąt języków i wydrukowane w nakładzie przekraczającym ponad sto trzydzieści milionów egzemplarzy.

Dalagatan, 15 października 1981, Leif R. Jansson, Scanpix


Wiem, że jak w końcu wybiore się do Sztokholmu, na pewno odwiedze ul. Dalagatan 46, miejsce, w którym żyła przez sześćdziesiąt lat Astrid. Miejsce, które jest historią i sławą Szwecji. Potem pójde na spacer do parku Vasaparken, po którym spacerowała blisko siedemdziesiąt lat, żałując, że jej tam nie spotkam...

Dalagatan, 2006, Eric G. Svensson.
Mieszkanie nad restauracją Wasahof, w którym świeci się światło, to mieszkanie Astrid.

poniedziałek, 13 czerwca 2011

"Jak Bóg przykazał" Niccolo Ammaniti

                    

"Jak Bóg przykazał" jest pierwszą książką Niccolo Ammaniti, którą przyczytałam. Autor za tą książkę otrzymał najbardziej prestiżową włoską nagrodę Permio Strega za rok 2007.

Książka opowiada historie ojca i syna, Rino i Cristiano Zena oraz ich przyjaciół: Corrado Rumitz, zwany Cztery Sery oraz Danilo Aprea.

Włochy w mojej pamięci są miejscem bajecznym, pełnym uśmiechów, radości, śpiewu i miłości. Miejscem odpoczynku, światem wina, dobrego jedzenia oraz krajem wielu wspaniałych miast i zabytków. Włochy pokazane przez Niccolo Ammaniti'ego są smutne, brutalne, szare i deszczowe. W takim nieprzystępnym świecie Rino, samotny ojciec, nazista, człowiek z ogoloną głową z wieloma tatuażami, wychowuje swojego nastoletniego syna Cristiano. Chłopca, którego jedynymi znajomymi są przyjaciele ojca. Upośledzony, niepełnosprawny odmieniec Cztery Sery oraz Danilo, żyjący odejściem żony i śmiercią córeczki.

Każdy dzień w sumie wygląda tak samo, Cristiano chce czy nie chce chodzi do szkoły, Rino wieczór spędza na leżaku przed telewizorem zabijając ból głowy litrami alkoholu, Danilo każdą chwile poświęca myśleniu o swojej byłej żonie i marzeniom o tym jak zmieni się jego życie kiedy będzie bogaty, a Cztery Sery żyjący wśród rzeczy, które wyszukuje po śmietnikach tworzy swoją szopkę. Każdy ich dzień wypełniony jest alkoholem i marzeniami o lepszym życiu.

Mimo brutalności świata, Rino i Cristiano kochają się, żyją dla siebie i robią wszystko, aby nie stracić się nawzajem. Podejmują grę z systemem, z opieką społeczną kontrolującą ich każdego tygodnia. Ich życie każdego dnia wygląda jak życie w melinie, brudnej, bez jedzenia, za to z pustymi puszkami po piwie czy butelkami po grappie, ale kiedy zbliża się sobota i dzień odwiedzin Beppe Trecci, pracownika opieki społecznej, dom jest wysprzątany, lodówka zaopatrzona w jedzenie, Rino elegancko ubrany, wraz z synem grający w Monopoly. Dla siebie są całym światem. Cristiano nie zna czułości, bliskości, ciepła. Zna przekleństwa, upokorzenie, wyśmiewanie i strach.

Brak perspektyw na ucieczkę z biedy i rozpoczęcie nowego życia prowadzi do obmyślenia napadu na ... bankomat miejscowego banku.

Plan wydaje się prosty, a dzięki przystosowanemu traktorowi do zadań specjalnych, wykonalny. Nadchodzi dzień decyzji. Dzisiejszego wieczoru wykonają swój plan. Tego wieczoru, kiedy przez miasto przejdzie
kataklizm, kiedy deszcz zmieni się w ulewę, a świat dla nich zmieni się na zawsze...

Książka przepełniona jest wiarą.
Wiarą w ojca, w syna, w przyjaciela.
Wiarą w miłość, w lepsze życie, w powrót żony i szczeście.
Wiarą w Boga i jego cuda.
Wiarą w powierzoną przez Boga misję.

"Piekło świata, w którym żyjemy, jest pochodną tego, które mamy w głowie."

Ps. Muszę przyznać, że książka na początku mnie męczyła, miałam ochote ją odłożyć i zabrać się za coś innego, jednak ze strony na stronę coraz bardziej się rozkręcała i wciągała w swój świat.

piątek, 10 czerwca 2011

Stosik czerwcowy



Początek czerwca okazał się dla mnie łaskawy w łupy książkowe, ale szczególnie z dwóch pozycji jestem najbardziej zadowolona : "Portrety Astrid Lindgren" oraz "Bunt w Sobiborze". Obie książki nabyłam w bardzo atrakcyjnej cenie korzystając z wyprzedaży, a raczej z końcówki nakładów Wydawnictwa Nasza Księgarnia.



Od góry:

- "Pole krwi" Denise Mina
- "Prosto w ciemności" Faye Kellerman
- "Amagansett" Mark Mills
- "Upadki" Anne Provoost
- "Bunt w Sobiborze" Philip Bialowitz, Joseph Bialowitz
- "Portrety Astrid Lindgren" Johan Erseus, Margareta Strömstedt

 
Pozdrawiam serdecznie,
Kass


 


środa, 8 czerwca 2011

Małe co nieco... o mnie

Zostałam nominowana przez Ewę do podzielenia się pewnymi informacjami o sobie. Sprawa do prostych nie należy, mimo to postaram się spełnić oczekiwania.

Zaczynamy:

- Mam 180 cm wzrostu i zielone oczy

- Mam 27 lat, choć.... ponoć wyglądam na mniej - wiele razy słyszę, że wyglądam na max 20, ale to chyba rodzinne...

- Pochodze z Bydgoszczy, w Radomiu mieszkam od prawie 8 lat

- Uczyłam się już wielu języków obcych - angielski, włoski, rosyjski, niemiecki, a w planach mam szwedzki - z różnym skutkiem i stopniem zaawansowania :)

- Chciałabym trafić "6" w Lotto i zwiedzić cały świat

- Marzę  o własnej restauracji/piekarni/cukierni

- Uwielbiam gotować, piec i spędzać czas w kuchni.

- Potrafie piec chleb na zakwasie i wiem dużo o mąkach :)

- Uwielbiam kupować i zbierać formy do ciast, do muffinek, foremki do ciasteczek - mam tego 4 półki i ciągle mi mało :)

- Jestem uzależniona od słodyczy, gdybym tylko mogła jadłabym je od rana do wieczora :)

- Uwielbiam dzieci i wszystko co z dziećmi związane

- Uwielbiam zwierzęta - mogłabym mieć swoją własną Arkę Noego :)

- Nie wypożyczam książek z bibliotek. Po pierwsze książki są dla mnie zbyt intymne i nie mogę pogodzić się z myślami, że dotykały ich tysiące rąk, a po drugie lubie mieć książkę dla siebie.

- Zawsze razem z książką mam zakładkę oraz karteczki samoprzylepne, lubie zaznaczać karteczkami wartościowe fragmenty, cytaty

- Uwielbiam "życiowe" książki, prawdziwe historie ludzi, które wzbudzają tak wiele emocji.

 Do dalszej zabawy chciałabym zaprosić Varię oraz Tirindeth :) Mam nadzieję, że z zaproszenia skorzystacie :)

Pozdrawiam serdecznie,

Kasia

poniedziałek, 6 czerwca 2011

"Opowieść o kobiecie spod znaku Ognistego Konia" Jeanne Wakatsuki Houston

                               

Nie macie wrażenia, że są książki, które spoglądają na nas z półek księgarni i nawet nie wiedząc o czym są, jesteście pewni, że są specjalnie dla was? Tak jakby miały jakąś moc.
Pewnego dnia weszłam do księgarni i moje oczy zwróciły uwagę na tą okładkę. Następnie tytuł "Opowieść o kobiecie spod znaku Ognistego konia". Nawet nie musiałam czytać o czym jest, ja wiedziałam, że muszę ją mieć, że muszę ją przeczytać.

Główną bohaterką jest Sayo, dziewczyna o niezwykłej urodzie.
Kiedy będąc małą dziewczynką jej rodzina ginie w pożarze, ciotka zabiera ją do siebie. Tak dorasta w Hiroszimie, gdzie po latach ma wejść do bardzo bogatej rodziny pana Matsubary, jako żona drugiego syna, Hiroshiego.
Hiroshi mieszka w Ameryce, gdzie ma sławić nazwisko rodziny i otworzyć fabrykę. Jednak aby mogło dojść do ślubu, ciotka ukrywa fakt, że Sayo jest urodzona spod znaku Ognistego Konia.
"Pochłaniały swoich mężów. Były takie potężne i przebiegłe, niezależne od rodziny, a mężczyźni nie mogli ich kontrolować. Zawsze piękne, z wyszukanym gustem, wysokie i smukłe, o zmysłowej powierzchowności, która skrywała wybuchową naturę, były zbyt silne jako niewiasty i dlatego za wszelką cenę unikano ich jako żon."

Sayo męża zna jedynie ze zdjęcia i ma go poznać dopiero w Ameryce.  Kiedy tam dociera odkrywa,że jest przystojniejszy niż na zdjęciu i bardzo elegancki. Hiroshiemu towarzyszy jego najlepszy przyjaciel indianin Cloud. Mężczyzna, który fascynuje ją swoją "innością", siłą i szacunkiem. Razem wyruszają w długą drogę do nowego domu. Na miejscu okazuje się jednak, że nie czeka na nią obiecane życie, Hiroshi wcale nie otwiera fabryki, jak zapewniał rodzine. Nie wiedzie dostatniego, bogatego życia. To nie jest jedyna tajemnica, którą skrywa przed Sayo.

Czterdzieści lat później, podczas wojny między Ameryką a Japonią,  jest internowana do obozu w Manzanar razem ze swoją rodziną. Musi żyć na nowo. Na nowo rozpoczynać życie w obozie. Na ziemi, która jest cmentarzem Indian.
To miejsce, ten obóz zmieni jej życie.

Co się wydarzy zapytacie? Jak ułoży się życie Sayo i jej rodziny? Jak potoczy się życie jej jako żony? Co stanie się z Hiroshim i Cloudem? Czy przeznaczenie da jej szanse na znalezienie miłości? Z chęcią bym powiedziała, ale nie odbiore wam przyjemności.

Książka jest piękną historią miłości.
Miłości, która zawsze zna drogę do naszego serca.
Wierze, że w życiu nie ma przypadków.
Wierze, że los jest nam pisany.
Wierze, że na każdego czeka miłość jego życia.
Wierze, że w życiu trzeba walczyć o siebie, o swoje szczęście i być wiernym sobie.
Wierze, że zawsze można zacząć żyć na nowo, w nowym miejscu, ale najważniejsi są ludzie, którzy są z nami. Dzięki miłości mamy siłę i możemy przenosić góry. Bo miłość... wierze w nią.

Oczarowała mnie ta historia, miałam łzy wzruszenia w oczach. Książka ta dla mnie jest szczególna, po części to moja historia. Dlatego wierze...

"Umysł kłamie, używając słów. Serce nie ma słów, którymi mogłoby kłamać. Przekazuje tylko prawdę."

Polecam.

niedziela, 5 czerwca 2011

"Medicus" Noah Gordon



"Medicus" Noah Gordon'a to książka, która pochłania i pokazuje jak wiele człowiek jest w stanie poświęcić i z jakimi problemami się zmierzyć, aby osiągnąć swój wymarzony cel.

Głównym bohaterem jest Rob J. Cole, którego poznajemy w wieku 9 lat, kiedy to traci rodziców i zostaje sam z młodszym rodzeństwem.
Ten stan nie trwa długo. Rodzeństwo zostaje rozdzielone i zabrane przez obcych ludzi.
Rob zostaje pomocnikiem balwierza i opuszcza Londyn, wyruszając w nieznane rejony Anglii. Balwierz szkoli go i dowiaduje się o nadzwyczajnym darze, który niestety musi pozostać tajemnicą, aby nie zostali posądzeni o czary i oskarżeni przez Kościół.
Spotyka na swojej drodze wielu ludzi, ale jak dotąd nie udało mu się odnaleźć swojego rodzeństwa, mimo wielu prób w większości miast Anglii.
Poznajemy pierwsze miłości, dorastanie, pierwsze wybory i zmiany w sposobie patrzenia na świat.
Jednak zrządzeniem losu Rob znowu zostaje sam.
Na swojej drodze spotyka żydowskiego lekarza Benjamina Merlina, który informuje go o szkole medyków oraz o metodach leczenia, o których nawet nie śnił. Spotaknie to staje się przełomem w jego życiu i postanawia wyruszyć w świat do Isfahanu, aby uczyć się u samego Ibn Siny.
Merlin jednak informuje go, że nie będzie to możliwe, ponieważ tylko żydom i muzułmanom wolno studiować w Persji.
Nie mając nic do stracenia wyrusza w świat, gdzie po dwóch latach staje się Jesse ben Beniamin.

Czy teraz dostanie się do szkoły, czy spotka samego Ibn Sinę, czy zostanie medykiem, czy zobaczy jeszcze swoje rodzeństwo?
Jak potoczy się dalsza historia Roba? Zachęcam, abyście przeczytali sami i odkryli ten cudowny bajkowy świat. Zdecydowanie warto!

Książka pokazuje nam, że nic, zupełnie nic, nie stoi nam na przeszkodzie, aby spełniać swoje marzenia. Nie ważna jest inna kultura, pochodzenie, brak znajomości języka, wiedzy czy też bycia z wyższych sfer. Ważna jest pasja i miłość, dzięki której uda nam się wszystko. Trzeba tylko bardzo chcieć.

Polecam

piątek, 3 czerwca 2011

"Wyjątek" Christian Jungersen



"Wyjątek" Christian'a Jungersen'a zrobił na mnie wrażenie od momentu przeczytania opisu. Ludobójstwo, listy z pogróżkami, gra psychologiczna, zachowania ludzkie w poczuciu strachu i zagrożenia, czy chociaż coś przemawia na niekorzyść?

Głównymi bohaterkami są pracownice Duńskiego Centrum Informacji o Ludobójstwie : Iben, Malene, Anne-Lise oraz Camilla.
Poznajemy ich życie i zwyczaje, myśli i zadania wykonywane w pracy. Wszystko wydaje się poprawne, ale takie nie jest. Koleżanki mają problem z Anne-Lise, początkowa niechęć zamienia się w mobbing.
"A im brutalniej traktują oni swoje ofiary, tym bardziej są skłonni postrzegać je jako ludzi, którzy zasłużyli na okrutną karę."Pewnego dnia Iben i Malene dostają list, w którym ktoś grozi im śmiercią. Pierwsze skojarzenia wskazują na zbrodniarzy, o których piszą w pracy. W dalszych próbach wyłonienia osoby odpowiedzialnej wychodzi na jaw, że obie Iben i Malene pisały o serbskim zbrodniarzu wojennym Mirku Žigiciu.
List zmienia życie Iben, zaczyna żyć w strachu nosząc pod spodniami przymocowany do łydki sztylet. Tymczasem przychodzi kolejny list. List otrzymuje Camilla, która jest sekretarką, a to zmienia już wiele, bo kto miałby za złe sekretarce, która nie pisze o zbrodniarzach i bojownikach?
Czy to zemsta? Czy zachowanie współpracowników jest normalne? Kto i dlaczego grozi im śmiercią?
Jak wiele pytań i wątpliwości, tak coraz więcej zaczyna być podejrzanych. Zwłaszcza po informacjach od psychologa na temat natury umysłu ludzkiego. Czy któraś miała dramatyczne przeżycia w dzieciństwie? Co wiemy o życiu osób, z którymi pracujemy? Czy mają jakąś tajemnicę?
"...wszyscy mamy w sobie różne tożsamości. I że naprawdę dość powszechne jest, że jedna tożsamość nie wie, co robi druga.""-My wcale nie wkładamy masek. Nie decydujemy się na odgrywanie roli. Tu nie ma mowy o zewnętrznej presji czy o świadomym wyborze. Zmieniamy się w różnych w pełni rozwiniętych ludzi. Właściwym słowem jest tu 'tożsamość'. Mamy w sobie wiele tożsamości."
Książka to nie tylko życie i praca osób z Centrum Informacji o Ludobójstwie, to również informacje o dziejach ludobójstwa, o holocauście. W książce jest chociażby informacja o polskim pasterzu Antonim Gawryłkiewiczu.
"Polak ryzykował życie wykopując podziemne kryjówki dla szesnastu Żydów, którzy przeżyli masakrę w getcie w Raduniu. Ocaleli, ponieważ schowali się na strychu. Gdy Niemcy weszli do domu, ojciec rodziny zmuszony był udusić swojego najmłodszego synka, który zaczął płakać.""Przez dwa lata Antoni Gawryłkiewicz szykował posiłki dla szesnastu Żydów i wynosił z ziemianek ich odchody, by zatrzeć wszelkie ślady"

"Wyjątek" porusza wiele ważnych kwestii zarówno zachowania ludzi, temat ludobójstwa oraz kwestie mobbingu. Wszystko ma wpływ na człowieka i jego psychikę.

"Na przestrzeni ostatnich stu lat podczas wojen zabito czterdzieści milionów ludzi. To przerażająca liczba. I konieczne jest, aby państwa całego świata przeznaczały wiele sił i środków na zapobieganie kolejnym wojnom. Ponadto w ciągu tego samego stulecia sześćdziesiąt milionów ludzi, a więc półtora raza więcej, zginęło w wyniku masowych zbrodni, organizowanych przez rządy ich krajó. Na ile ważne jest więc zrozumienie ludobójstwa i zapobieganie dalszym zbrodniom? Jeśli będziemy kierować się liczbą zabitych, widać, że jest to obecnie największy problem na świecie."
"Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat."
POLECAM!

Im więcej stron przeczytałam, tym większe miałam wrażenie, że poddana zostałam praniu mózgu. Każdy z bohaterów staje się podejrzany i nie jesteśmy w stanie praktycznie do końca wyłonić tej właściwej osoby. Zło ma wiele imion i twarzy.

wtorek, 31 maja 2011

"Bądź moim Bogiem" Remigiusz Grzela



"Bądź moim Bogiem" jest pierwszą książką Remigiusza Grzeli, którą przeczytałam, ale na pewno nie ostatnią.

Cała historia zaczyna się od przypadkowego spotkania w metrze kobiety, żony zmarłego poety Borysa, przyjaciela ojca. Kobieta zniknęła 30lat temu i od tej pory słuch po niej zaginął.
Nasz główny bohater, młody dziennikarz, próbując zrozumieć co się stało, postanawia ją odszukać. Zadanie nie należy do łatwych i mimo prób, niestety gubi trop. Chęć dowiedzenia się czegoś więcej na temat Eriki doprowadza do starych materiałów Borysa, zachowanych przez ojca w dwóch kartonowych pudełkach. Pomiędzy zdjęciami, notatkami, znajduje koperte.
"Była zaklejona. Ręką Borysa było na niej napisane nazwisko mojego ojca i niżej: 'Poufne. Do Mojego Przyjaciela Marka z prośbą, by przeczytał dopiero po mojej śmierci'."
Ojciec zdawał sobie sprawę z tego co znajduje się w kopercie, mimo, że nie była otwierana, postanawia przekazać ją synowi, aby mógł zrozumieć ich historie. W rzeczywistości zawartość koperty rozwala jego świat, jego obraz ojca, zmienia wszystko. Od tej chwili nie może poradzić sobie z myślami, dochodzi do braku sensu w jego narodzinach, ogarnia go strach i samotność, brak miłości i smutek. Postanawia poszukać pomocy u terapeuty. Po dwóch nieudanych sesjach psychoterapii przyjmuje zachęte mamy i wyjeżdza do Francji. Łączy wyjazd z pracą, chce przeprowadzić wywiad z żydowską śpiewaczką Verą.
Kobieta ogarnięta przeszłością, żyje samotnie, zapomniana przez świat, nieznana przez sąsiadów. Im lepiej poznaje życie Very, tym bardziej analizuje swoje życie. Vera zawsze walczyła o siebie, walczyła z kłamstwami, walczyła o swój głos. Ukrywała się, uciekała, oszukiwali ją ludzie, których nazywała przyjaciółmi.
"Parę lat temu przeczytałam wiersz, który mówił o mnie. Cały o mnie. Przysłała mi go wielbicielka z Wołomina. Chce pan posłuchać? Nauczyłam się go. Bo to moja biografia. Posłuchaj:
'Łatwo mnie ośmieszyć ale nie dotknąć
łatwo mnie dotknąć ale nie poruszyć
łatwo mnie poruszyć ale nie przesunąć
łatwo mnie przesunąć ale nie zmienić
łatwo mnie zmienić ale nie wyrwać
można mnie wyrwać ale nie zniszczyć
można mnie zniszczyć ale nie zabić
można mnie zabić!
ale jestem.'
Jestem. Mam skórę grubą jak krokodyl. One też bardzo długo żyją w bagnie..."
Pewnego dnia w kawiarni, z braku miejsc, siada przy jego stoliku kobieta. Kobieta, od której ciężko mu wzrok oderwać. Po czasie okazuje się, że kobieta jest sąsiadką Very. Okazuje się, że była żoną znanego pisarza, ale również swego czasu sekretarką Marlene Dietrich. AAle to nie koniec przypadków.
Verą opiekują się dwie Polki. Przynoszą jej jedzenie, robią zakupy, gotują. Jedną z nich jest... Erika. Poszukiwana Erika, którą spotyka na schodach wychodząc od Very.
"Ten dom był jak schron dla odrzuconych historii. W dziwnym mieście Paryżu."

Całe życie to kwestia przypadków. Lecz te przypadki całkowicie zmienią życie wszystkich bohaterów. Każdy dostaje to, co dla niego najważniejsze. Z całego serca polecam tą książkę, abyście poznali całą historie Very, Marthy, Eriki, Marka, Borysa i Loli.
Historii, które nie są łatwe, ale dzięki, którym doceniami drugiego człowieka i uczymy się spojrzenia na nasze życie. Historii, które pokazują, że zawsze warto walczyć o siebie, o życie w zgodzie ze sobą.

Dodam, że w książce przedstawiona Vera jest w rzeczywistością Wierą Gran, przedwojenną piosenkarką. Książka bazuje na jej historii, na jej biografii.

Polecam

poniedziałek, 30 maja 2011

"Bar dobrych ludzi" J.R. Moehringer



"Bar dobrych ludzi" autorstwa J.R. Moehringer'a mnie zafascynował, zaczarował i zaskoczył szczerością. W czasach kiedy, mam wrażenie coraz mniejszą wartość stanowi człowiek, nie wzbudza on ciekawości i troski, każdy próbuje siebie wybielić, pokazać jaki jest wspaniały i co cudownego w życiu zrobił. Czy często słyszycie jak ktoś przyznaje się do błędów, z czystą świadomością, że nie jest idealny, ale również z poczuciem, że całe życie pragnie dowieść kim na prawdę jest i co powinien zrobić?

Głównym bohaterem, jest autor ksiażki J.R. Moehringer. Książka jest opisem jego życia od najmłoszych lat, kiedy to żyje z matką, w domu dziadków; w domu, który bardziej przypomina ruderę; bez ojca, bez pieniędzy, bez mężczyzny, którego mógłby podziwiać i naśladować.
Żyje w ciągłym strachu. Strachu o siebie, o matkę, która całymi dniami pracuje, żeby jakoś związać koniec z końcem.
Kiedy trafia na lepszą pracę i wyprowadzają się do wynajętego mieszkania/pokoju/kawalerki, on zawsze martwi się i czeka kiedy będzie gorzej, kiedy mama znów po nocach będzie uderzać w szaleńczym tempie w kalkulator, kiedy znów nie będą mieli pieniędzy i wrócą do domu dziadka. Martwi się zdrowiem mamy, martwi się o wszystko.

"-Pani Williams zadzwoniła dzisiaj do mnie do pracy - zaczęłą.
-Powiedziała mi, że na każdej przerwie siedzisz na skraju boiska, patrzysz nieobecnym wzrokiem w dal, a kiedy zapytała, co robisz, odpowiedziałeś jej, że się... martwisz."

Od tej chwili, w każdej ciężkiej i stresującej sytuacji potwarza w myślach mantrę, słowa, które powiedziała jego mama, aby przez chwilę próbować się nie martwić
" Nie warto martwić się o coś, co się nie zdarzy".

Jego jedynym marzeniem i celem na przyszłość jest dostanie się na dobre studia, najlepiej studia prawnicze i oskarżenie ojca o niepłacenie alimentów. Jest to w rzeczywistości chęć jego matki, ale ona zawsze słyszał, że o mame musi dbać i jej pomagać, więc w ten sposób chce jej właśnie pomóc.
J.R. czuje, że potrzebuje ojca, często siedzi na werandzie i słucha radia, słucha swojego ojca, słucha głosu, bo tyle mu po ojcu pozostało.
Mimo braku pieniędzy, mimo pochodzenia z biednej rodziny, ale z dobrymi wynikami w nauce, zdobywa pierwszy cel i dostaje się do Yale.
Przez całe życie spotyka na swojej drodze ludzi, którzy dłużej, bądz krócej, ale towarzyszą w jego życiu.
Pierwsza miłość, pierwsze zranienie, pierwszy interes, wstyd, poniżenie i ludzie, którym zazdrości bycia tym kim są i jak wyglądają, a raczej to co ich obraz przedstawia - lydzi podziwianych i ludzi sukcesu.
W jego już pełnoletnim życiu, pojawia się podziwiany od zawsze bar "Dickens" i alkohol. Bywalcy baru, od których uczy się pasji do ksiażek, do muzyki, dzięki którym uczy się być mężczyzną i zachowywać się jak mężczyzna.

"-Niektórzy nie rozumieją, jak wielu osób trzeba, żeby ukształtować jednego dobrego człowieka. Następnym razem, gdy odwiedzisz Manhattaan i zobaczysz, jak powstają te potężne wieżowce, zwróć uwagę, ilu ludzi jest w to zaangażowanych. Pamiętaj, synu, że w procesie tworzenia silnego mężczyzny bierze udział tylu ludzi, ilu trzeba, by zbudować wieżę."

Pasja do książek i do pisania, jest większa niż chęć spełnienia marzeń mamy, aby został prawnikiem. To miłość do słów, które były w nim zakorzenione od małego. To historie ludzi sprawiły, że zmienił zdanie.

"-Nienawidzę tego pytania - warknąłem. - Nie ciepię, kiedy ludzie pytają, o czym jest książka. Ludzie, którzy czytają tylko dla samej fabuły, ludzie, którzy wysysają fabułę jak kremowe nadzienie z ciastek, powinni ograniczyć się do komiksowych historyjek w gazetach i oper mydlanych. O czym jest ta książka? Każda książka, która jest coś warta, opowiada o ludzkich emocjach, o miłości, śmierci i bólu. Chodzi w nich przede wszystkim o słowa. Opowiadają o zmaganiach bohaterów z życiem. Rozumiesz?"

Książka opowiada tyle lat życia, tyle problemów do przejścia, tyle spraw, z którymi trzeba się zmierzyć, ale dzięki wszystkiemu co przeżył, odkrywa prawdę o odwzorowaniu ojca.

"...każdą z cech, które przypisywałem mężczyzną - twardość, upór, determinację, niezawodność, szczerość, uczciwość, odwagę - mogłem znaleźć u matki. Zawsze podskórnie to czułem, ale teraz pierwszy raz z życiu pod beznamiętną maską dostrzegłem twarz wojownika. Dopiero teraz udało mi się w pełni pojąć i nazwać te uczucia.""Tak długo z utęsknieniem szukałem klucza do tajemnicy, jak być dobrym mężczyzną, a wystarczyło wziąć przykład z jednej dobrej kobiety.""

Książka to w małym stopniu bycie mężczyzną i szukanie autorytetu, przede wszystkim to walka o życie i o wiarę w siebie. Poszukiwania swojego stylu i uczenia się od innych. Brania garściami z nauki w szkole, ale również uczenia się na błędach innych.
Słowa i informację, które przytoczyłam to mimo wszystko mały procent ksiażki. Pasjonujące jest studium rozwoju dziennikarza, pisarza. Obserwowanie jak zabiera się do pisania, jak długo zajmuje nauczenie się poddania własnym słowom i bycia wiernym sobie.
Pokazuje oczywiście walkę z własną słabością, walkę z miłością i zranieniem. Próbę pozbierania się i czy tego chcemy czy nie, pokazuje, ze życie i ludzie się zmieniają, a my musimy się dostosowywać się do świata.

"...bo utrata złudzeń znaczyła, że wreszcie myślę samodzielnie."

Bardzo polecam, ja na pewno do ksiażki wrócę.

niedziela, 29 maja 2011

"Dossier K." Imre Kertész



Książka jest dialogiem, choć mnie wygląda jak rozmowy serca z rozumem, które dociekliwie próbuje wyjawić na światło dzienne poglądy i odczucia umysłu.
Rozmowy nie są łatwe, co więcej momentami wprawiają w osłupienie stawiane stwierdzenia i zmuszają do zadania sobie pytania co my myślimy na ten temat, czy w rzeczywistości kiedykolwiek zastanowiliśmy się nad takim poglądem.
W książce mamy przedstawioną historię noblisty, żyjącego wśród budapesztańskich Żydów, opowiada o zachowaniach, odczuciach, próbie walki każdego dnia, o wyzwoleniu z obozu i próbie powrotu do życia , które " to było preludium powrotu do innego świata, a kiedy zamiast ojca czy macochy zobaczyłem obcą osobę, było to przeżycie niczym trzęsienie ziemi", "nie wiedziałem, że ojciec nie żyje."
Przedstawia książki, osoby, muzykę; rzeczy i postaci, które odegrały decydującą rolę w jego życiu. Dzięki nim, dzięki książką zrozumiał, że "literatura jest całkowitym przewrotem, zabójczym ciosem w samo serce, że uczy i dodaje człowiekowi odwagi, choć jednocześnie jest niczym śmiertelna choroba."
Opisuje swoje książki i czym one w rzeczywistości są, ile mają w sobie ficji, ile czerpią z własnych przeżyć, czy są próbą rozgrzeszenia własnej przeszłości.
"W fikcji potrafiłem wyobrazić sobie język, osobę i myśli takiej właśnie postaci, ale nie umiałem się z nią utożsamić; chcę przez to powiedzieć, że tworząc postaci, musiałem zapomnieć o sobie."
"Jeśli zaś idzie o moją osobę, o mnie, który to wszystko przeżył i swoje przeżycia wykorzystał jako materiał do powieści: otóż ja przyjemnie się rozpłynąłem między fikcją a faktami, zwanymi też rzeczywistością."
Przedstawia otwarte spojrzenia na swoje życie, w taki sposób, jakby nie interesowało go spojrzenie reszty świata i tak właśnie jest.
Przyznaje się, spowiada przed samym sobą, że "powoli pojmowałem, że nigdy nie zrozumiem swej młodości. Nie wiem dlaczego postępowałem tak, jak postępowałem, ani dlaczego stałem się tym, kim jestem."
"Wszystko robiłem przez pomyłkę. W ogóle żyłem w stanie permanentnego błędu."
Na stronach książki wielokrotnie pojawiała się niewiadoma, co dalej zrobić z własnym życiem, jak ona ma wyglądać. Według Kertesz'a "nikim się nie rodzimy, ale jeśli uda się nam odpowiednio długo pozostać przy życiu, nie unikniemy tego, żeby się w końcu kimś stać..."
Rozmowy są na wiele tematów, przedstawiają wiele obrazów z ciężkiego życia, z podejmowania różnych wyborów i życia wśród różnych ludzi.
Zdecydowanie polecam, ja z pewnością wróce do książki, żeby znów zawładnęła myślami.

"Rozświetlone akwaria" Sophie Bassignac




"Rozświetlone akwaria" autorstwa Sophie Bassignac, książka która zwróciła moją uwagę swoją okładką. Widzimy okna rozświetlonych mieszkań. Okna, w których płynie życie, bez względu na otaczający nas świat.

Główną bohaterką jest Claire. Poznajemy ją po przeprowadzce z prowincji do Paryża. Mieszka w kamienicy z oknami na podwórko.
"...takie podwórko w pełni wyraża jej obsesję zamkniętych miejsc. Dołączało do długiej listy przedmiotów i fobii, które ją fascynują, a jednocześnie przytłaczają."

Mieszka sama, zajmując się korektą dla wydawnictwa. Żyje dzięki książką, z nimi i dla nich. Spisuje cytaty z książek i z życia, słowa swojego otoczenia. Jakby wszystko jeszcze mogło jej się przydać.
"Claire wzięła z półki dwie ksiażki, każdą trzymała w jednej ręce.
- Między tą a tą jest taka różnica jak między panem a mną. Czytając książki, jednego dnia przebywa pan w Pradze w roku 1912 z młodymi żydowskimi intelektualistami, nazajutrz w Tokio w 1823, gdzie gawędzi pan z gejszami w herbaciarni, w Paryżu w 1930, w najlepszych dzielnicach, albo w Nowym Jorku w roku 1896 w umyśle młodego ambitnego plebejusza... Jaka istota ludzka byłaby w stanie zaproponować mi takie podróże, jakie życie pozwoliłoby mi odbyć tyle różnych spotkać?"

Claire jest osobą obsesyjną, pełną fobii, lęków. Hipochondryczka, bojąca się bycia zdrową, życia bez swoich dolegliwości.
Wszystko dzieje się według klucza, według planu. Każdy dzień musi zamierać to co wczorajszy.
"Natomiast jeśli chodzi o fobie, pielęgnowała lęk przed utonięciem, tunelami, grotami, podziemnymi przejściami, pociągiem-widmem-w nocy, w snach, regularnie dusiłam się i umierałam."

Jedyną jej rozrywką każdego dnia jest obserwowanie okien lokatorów kamienicy. Mimo odcięcia się od świata, dobrze wie wszystko o ludziach, którzy otaczają ją, o jej sąsiadach. Słyszy kłótnie, zna problemy i troski.
"W dzieciństwie kolekcjonuje się zwykle breloczki do kluczy, obrazki z czekoladek Poulain albo komiksowe gadżety, Claire natomiast zbierała nawyki i przyzwyczajenia otaczających ją ludzi."

Pewnego dnia do kamienicy wprawadza się nowy lokator, japończyk, pan Ishida. Człowiek podający się za pracownika ambasady, nie posiadający w oknach zasłon, pozwala Claire i sąsiadom obserwować swoje życie i zwyczaje. Zachowanie nowego sąsiada oczarowuje ją. Z czasem, po kolejnych spotkaniach, rozmowach, tworzy się między nimi więź, przyjaźń i zaufanie.

Tymczasem do mieszkania nad Claire wprowadza się człowiek nazwiskiem Rossetti. Podający się za nauczyciela fizyki, wypytujący o sąsiadów, tajemniczy i wzbudzający strach i niepewność. Człowiek, który zburzy spokój. Zmieni jej życie...

Polecam.

"Droga żelazna" Aharon Appelfeld



"Droga żelazna" Aharon'a Appelfeld'a jest kolejną ksiażką o temetyce wojny, Żydów i obozów koncentracyjnych.

Głównym bohaterem jest Erwin Siegelbaum, który spędza życie w podróży, zatrzymując się ciągle w tych samych miejscach, aby wyszukać "skarby" kultury żydowskiej, dzięki którym zarabiał na życie. Jego podróż, przedstawiane miejsca, znajomi ludzie, każdy aspekt wyprawy jest związany z latami młodości, z latami ucieczek, z obozem, śmiercią i stratą najbliższych. Jego podróż jest dodatkowo próbą odnalezienia człowieka o nazwisku Nachtigal, człowieka, który zamordował jego rodziców.

Ksiażka pokazuje jak rany wywołane systemem politycznym, niewolą, prześladowaniami i byciem Żydem zmienia nie tylko głównego bohatera, ale wiele postaci z ksiażki. Pokazuje jak bez względu na próbę i wysiłki, nie potrafią wyrwać się z "melancholii".

"W drodze między jedną wioską, a drugą wyciągam flaszeczkę koniaku i popijam sobie. W ten sposób odpędzam od siebie ciemne chmury i palący strach. Bez koniaku wspomnienia Wirblbahnu wracają do mnie. Znów widzę koszmar mojego powrotu do życia i znowu nie mam ochoty żyć dalej."

"Droga żelazna" to przede wszystkim cierpienie, życie bez miłości, w milczeniu, brak swojego miejsca na świecie i brak widoków na dalsze życie oraz strach przed słowami, które mogłyby być wyznaniem uczuć dla drugiego człowieka.

Polecam

Powitalny post

„Właśnie to uwielbiam w czytaniu - w każdej książce odkrywam jakiś drobiazg, który skłania do przeczytania następnej pozycji, a tam znów jest coś, co prowadzi do kolejnej. I tak w postępie geometrycznym - bez końca i żadnej innej motywacji prócz czystej przyjemności.”
                                                                                - Mary Ann Shaffer


Książki zawsze dają możliwość zapomnienia o życiu, o problemach dnia codziennego. Na tym blogu mam zamiar pisać o książkach, które przeczytałam. Mam nadzieje, że każdy znajdzie tu coś dla siebie :)