niedziela, 29 maja 2011

"Dossier K." Imre Kertész



Książka jest dialogiem, choć mnie wygląda jak rozmowy serca z rozumem, które dociekliwie próbuje wyjawić na światło dzienne poglądy i odczucia umysłu.
Rozmowy nie są łatwe, co więcej momentami wprawiają w osłupienie stawiane stwierdzenia i zmuszają do zadania sobie pytania co my myślimy na ten temat, czy w rzeczywistości kiedykolwiek zastanowiliśmy się nad takim poglądem.
W książce mamy przedstawioną historię noblisty, żyjącego wśród budapesztańskich Żydów, opowiada o zachowaniach, odczuciach, próbie walki każdego dnia, o wyzwoleniu z obozu i próbie powrotu do życia , które " to było preludium powrotu do innego świata, a kiedy zamiast ojca czy macochy zobaczyłem obcą osobę, było to przeżycie niczym trzęsienie ziemi", "nie wiedziałem, że ojciec nie żyje."
Przedstawia książki, osoby, muzykę; rzeczy i postaci, które odegrały decydującą rolę w jego życiu. Dzięki nim, dzięki książką zrozumiał, że "literatura jest całkowitym przewrotem, zabójczym ciosem w samo serce, że uczy i dodaje człowiekowi odwagi, choć jednocześnie jest niczym śmiertelna choroba."
Opisuje swoje książki i czym one w rzeczywistości są, ile mają w sobie ficji, ile czerpią z własnych przeżyć, czy są próbą rozgrzeszenia własnej przeszłości.
"W fikcji potrafiłem wyobrazić sobie język, osobę i myśli takiej właśnie postaci, ale nie umiałem się z nią utożsamić; chcę przez to powiedzieć, że tworząc postaci, musiałem zapomnieć o sobie."
"Jeśli zaś idzie o moją osobę, o mnie, który to wszystko przeżył i swoje przeżycia wykorzystał jako materiał do powieści: otóż ja przyjemnie się rozpłynąłem między fikcją a faktami, zwanymi też rzeczywistością."
Przedstawia otwarte spojrzenia na swoje życie, w taki sposób, jakby nie interesowało go spojrzenie reszty świata i tak właśnie jest.
Przyznaje się, spowiada przed samym sobą, że "powoli pojmowałem, że nigdy nie zrozumiem swej młodości. Nie wiem dlaczego postępowałem tak, jak postępowałem, ani dlaczego stałem się tym, kim jestem."
"Wszystko robiłem przez pomyłkę. W ogóle żyłem w stanie permanentnego błędu."
Na stronach książki wielokrotnie pojawiała się niewiadoma, co dalej zrobić z własnym życiem, jak ona ma wyglądać. Według Kertesz'a "nikim się nie rodzimy, ale jeśli uda się nam odpowiednio długo pozostać przy życiu, nie unikniemy tego, żeby się w końcu kimś stać..."
Rozmowy są na wiele tematów, przedstawiają wiele obrazów z ciężkiego życia, z podejmowania różnych wyborów i życia wśród różnych ludzi.
Zdecydowanie polecam, ja z pewnością wróce do książki, żeby znów zawładnęła myślami.

2 komentarze:

  1. Nie słyszałam o tej książce, ale recenzja brzmi bardzo zachęcająco. Mam nadzieję, że będę miała możliwość i ja przeczytam:)
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja z kolei słyszałam wiele dobrego o tej książce, chociaż sama jej jeszcze nie czytałam:)

    OdpowiedzUsuń