wtorek, 31 maja 2011

"Bądź moim Bogiem" Remigiusz Grzela



"Bądź moim Bogiem" jest pierwszą książką Remigiusza Grzeli, którą przeczytałam, ale na pewno nie ostatnią.

Cała historia zaczyna się od przypadkowego spotkania w metrze kobiety, żony zmarłego poety Borysa, przyjaciela ojca. Kobieta zniknęła 30lat temu i od tej pory słuch po niej zaginął.
Nasz główny bohater, młody dziennikarz, próbując zrozumieć co się stało, postanawia ją odszukać. Zadanie nie należy do łatwych i mimo prób, niestety gubi trop. Chęć dowiedzenia się czegoś więcej na temat Eriki doprowadza do starych materiałów Borysa, zachowanych przez ojca w dwóch kartonowych pudełkach. Pomiędzy zdjęciami, notatkami, znajduje koperte.
"Była zaklejona. Ręką Borysa było na niej napisane nazwisko mojego ojca i niżej: 'Poufne. Do Mojego Przyjaciela Marka z prośbą, by przeczytał dopiero po mojej śmierci'."
Ojciec zdawał sobie sprawę z tego co znajduje się w kopercie, mimo, że nie była otwierana, postanawia przekazać ją synowi, aby mógł zrozumieć ich historie. W rzeczywistości zawartość koperty rozwala jego świat, jego obraz ojca, zmienia wszystko. Od tej chwili nie może poradzić sobie z myślami, dochodzi do braku sensu w jego narodzinach, ogarnia go strach i samotność, brak miłości i smutek. Postanawia poszukać pomocy u terapeuty. Po dwóch nieudanych sesjach psychoterapii przyjmuje zachęte mamy i wyjeżdza do Francji. Łączy wyjazd z pracą, chce przeprowadzić wywiad z żydowską śpiewaczką Verą.
Kobieta ogarnięta przeszłością, żyje samotnie, zapomniana przez świat, nieznana przez sąsiadów. Im lepiej poznaje życie Very, tym bardziej analizuje swoje życie. Vera zawsze walczyła o siebie, walczyła z kłamstwami, walczyła o swój głos. Ukrywała się, uciekała, oszukiwali ją ludzie, których nazywała przyjaciółmi.
"Parę lat temu przeczytałam wiersz, który mówił o mnie. Cały o mnie. Przysłała mi go wielbicielka z Wołomina. Chce pan posłuchać? Nauczyłam się go. Bo to moja biografia. Posłuchaj:
'Łatwo mnie ośmieszyć ale nie dotknąć
łatwo mnie dotknąć ale nie poruszyć
łatwo mnie poruszyć ale nie przesunąć
łatwo mnie przesunąć ale nie zmienić
łatwo mnie zmienić ale nie wyrwać
można mnie wyrwać ale nie zniszczyć
można mnie zniszczyć ale nie zabić
można mnie zabić!
ale jestem.'
Jestem. Mam skórę grubą jak krokodyl. One też bardzo długo żyją w bagnie..."
Pewnego dnia w kawiarni, z braku miejsc, siada przy jego stoliku kobieta. Kobieta, od której ciężko mu wzrok oderwać. Po czasie okazuje się, że kobieta jest sąsiadką Very. Okazuje się, że była żoną znanego pisarza, ale również swego czasu sekretarką Marlene Dietrich. AAle to nie koniec przypadków.
Verą opiekują się dwie Polki. Przynoszą jej jedzenie, robią zakupy, gotują. Jedną z nich jest... Erika. Poszukiwana Erika, którą spotyka na schodach wychodząc od Very.
"Ten dom był jak schron dla odrzuconych historii. W dziwnym mieście Paryżu."

Całe życie to kwestia przypadków. Lecz te przypadki całkowicie zmienią życie wszystkich bohaterów. Każdy dostaje to, co dla niego najważniejsze. Z całego serca polecam tą książkę, abyście poznali całą historie Very, Marthy, Eriki, Marka, Borysa i Loli.
Historii, które nie są łatwe, ale dzięki, którym doceniami drugiego człowieka i uczymy się spojrzenia na nasze życie. Historii, które pokazują, że zawsze warto walczyć o siebie, o życie w zgodzie ze sobą.

Dodam, że w książce przedstawiona Vera jest w rzeczywistością Wierą Gran, przedwojenną piosenkarką. Książka bazuje na jej historii, na jej biografii.

Polecam

poniedziałek, 30 maja 2011

"Bar dobrych ludzi" J.R. Moehringer



"Bar dobrych ludzi" autorstwa J.R. Moehringer'a mnie zafascynował, zaczarował i zaskoczył szczerością. W czasach kiedy, mam wrażenie coraz mniejszą wartość stanowi człowiek, nie wzbudza on ciekawości i troski, każdy próbuje siebie wybielić, pokazać jaki jest wspaniały i co cudownego w życiu zrobił. Czy często słyszycie jak ktoś przyznaje się do błędów, z czystą świadomością, że nie jest idealny, ale również z poczuciem, że całe życie pragnie dowieść kim na prawdę jest i co powinien zrobić?

Głównym bohaterem, jest autor ksiażki J.R. Moehringer. Książka jest opisem jego życia od najmłoszych lat, kiedy to żyje z matką, w domu dziadków; w domu, który bardziej przypomina ruderę; bez ojca, bez pieniędzy, bez mężczyzny, którego mógłby podziwiać i naśladować.
Żyje w ciągłym strachu. Strachu o siebie, o matkę, która całymi dniami pracuje, żeby jakoś związać koniec z końcem.
Kiedy trafia na lepszą pracę i wyprowadzają się do wynajętego mieszkania/pokoju/kawalerki, on zawsze martwi się i czeka kiedy będzie gorzej, kiedy mama znów po nocach będzie uderzać w szaleńczym tempie w kalkulator, kiedy znów nie będą mieli pieniędzy i wrócą do domu dziadka. Martwi się zdrowiem mamy, martwi się o wszystko.

"-Pani Williams zadzwoniła dzisiaj do mnie do pracy - zaczęłą.
-Powiedziała mi, że na każdej przerwie siedzisz na skraju boiska, patrzysz nieobecnym wzrokiem w dal, a kiedy zapytała, co robisz, odpowiedziałeś jej, że się... martwisz."

Od tej chwili, w każdej ciężkiej i stresującej sytuacji potwarza w myślach mantrę, słowa, które powiedziała jego mama, aby przez chwilę próbować się nie martwić
" Nie warto martwić się o coś, co się nie zdarzy".

Jego jedynym marzeniem i celem na przyszłość jest dostanie się na dobre studia, najlepiej studia prawnicze i oskarżenie ojca o niepłacenie alimentów. Jest to w rzeczywistości chęć jego matki, ale ona zawsze słyszał, że o mame musi dbać i jej pomagać, więc w ten sposób chce jej właśnie pomóc.
J.R. czuje, że potrzebuje ojca, często siedzi na werandzie i słucha radia, słucha swojego ojca, słucha głosu, bo tyle mu po ojcu pozostało.
Mimo braku pieniędzy, mimo pochodzenia z biednej rodziny, ale z dobrymi wynikami w nauce, zdobywa pierwszy cel i dostaje się do Yale.
Przez całe życie spotyka na swojej drodze ludzi, którzy dłużej, bądz krócej, ale towarzyszą w jego życiu.
Pierwsza miłość, pierwsze zranienie, pierwszy interes, wstyd, poniżenie i ludzie, którym zazdrości bycia tym kim są i jak wyglądają, a raczej to co ich obraz przedstawia - lydzi podziwianych i ludzi sukcesu.
W jego już pełnoletnim życiu, pojawia się podziwiany od zawsze bar "Dickens" i alkohol. Bywalcy baru, od których uczy się pasji do ksiażek, do muzyki, dzięki którym uczy się być mężczyzną i zachowywać się jak mężczyzna.

"-Niektórzy nie rozumieją, jak wielu osób trzeba, żeby ukształtować jednego dobrego człowieka. Następnym razem, gdy odwiedzisz Manhattaan i zobaczysz, jak powstają te potężne wieżowce, zwróć uwagę, ilu ludzi jest w to zaangażowanych. Pamiętaj, synu, że w procesie tworzenia silnego mężczyzny bierze udział tylu ludzi, ilu trzeba, by zbudować wieżę."

Pasja do książek i do pisania, jest większa niż chęć spełnienia marzeń mamy, aby został prawnikiem. To miłość do słów, które były w nim zakorzenione od małego. To historie ludzi sprawiły, że zmienił zdanie.

"-Nienawidzę tego pytania - warknąłem. - Nie ciepię, kiedy ludzie pytają, o czym jest książka. Ludzie, którzy czytają tylko dla samej fabuły, ludzie, którzy wysysają fabułę jak kremowe nadzienie z ciastek, powinni ograniczyć się do komiksowych historyjek w gazetach i oper mydlanych. O czym jest ta książka? Każda książka, która jest coś warta, opowiada o ludzkich emocjach, o miłości, śmierci i bólu. Chodzi w nich przede wszystkim o słowa. Opowiadają o zmaganiach bohaterów z życiem. Rozumiesz?"

Książka opowiada tyle lat życia, tyle problemów do przejścia, tyle spraw, z którymi trzeba się zmierzyć, ale dzięki wszystkiemu co przeżył, odkrywa prawdę o odwzorowaniu ojca.

"...każdą z cech, które przypisywałem mężczyzną - twardość, upór, determinację, niezawodność, szczerość, uczciwość, odwagę - mogłem znaleźć u matki. Zawsze podskórnie to czułem, ale teraz pierwszy raz z życiu pod beznamiętną maską dostrzegłem twarz wojownika. Dopiero teraz udało mi się w pełni pojąć i nazwać te uczucia.""Tak długo z utęsknieniem szukałem klucza do tajemnicy, jak być dobrym mężczyzną, a wystarczyło wziąć przykład z jednej dobrej kobiety.""

Książka to w małym stopniu bycie mężczyzną i szukanie autorytetu, przede wszystkim to walka o życie i o wiarę w siebie. Poszukiwania swojego stylu i uczenia się od innych. Brania garściami z nauki w szkole, ale również uczenia się na błędach innych.
Słowa i informację, które przytoczyłam to mimo wszystko mały procent ksiażki. Pasjonujące jest studium rozwoju dziennikarza, pisarza. Obserwowanie jak zabiera się do pisania, jak długo zajmuje nauczenie się poddania własnym słowom i bycia wiernym sobie.
Pokazuje oczywiście walkę z własną słabością, walkę z miłością i zranieniem. Próbę pozbierania się i czy tego chcemy czy nie, pokazuje, ze życie i ludzie się zmieniają, a my musimy się dostosowywać się do świata.

"...bo utrata złudzeń znaczyła, że wreszcie myślę samodzielnie."

Bardzo polecam, ja na pewno do ksiażki wrócę.

niedziela, 29 maja 2011

"Dossier K." Imre Kertész



Książka jest dialogiem, choć mnie wygląda jak rozmowy serca z rozumem, które dociekliwie próbuje wyjawić na światło dzienne poglądy i odczucia umysłu.
Rozmowy nie są łatwe, co więcej momentami wprawiają w osłupienie stawiane stwierdzenia i zmuszają do zadania sobie pytania co my myślimy na ten temat, czy w rzeczywistości kiedykolwiek zastanowiliśmy się nad takim poglądem.
W książce mamy przedstawioną historię noblisty, żyjącego wśród budapesztańskich Żydów, opowiada o zachowaniach, odczuciach, próbie walki każdego dnia, o wyzwoleniu z obozu i próbie powrotu do życia , które " to było preludium powrotu do innego świata, a kiedy zamiast ojca czy macochy zobaczyłem obcą osobę, było to przeżycie niczym trzęsienie ziemi", "nie wiedziałem, że ojciec nie żyje."
Przedstawia książki, osoby, muzykę; rzeczy i postaci, które odegrały decydującą rolę w jego życiu. Dzięki nim, dzięki książką zrozumiał, że "literatura jest całkowitym przewrotem, zabójczym ciosem w samo serce, że uczy i dodaje człowiekowi odwagi, choć jednocześnie jest niczym śmiertelna choroba."
Opisuje swoje książki i czym one w rzeczywistości są, ile mają w sobie ficji, ile czerpią z własnych przeżyć, czy są próbą rozgrzeszenia własnej przeszłości.
"W fikcji potrafiłem wyobrazić sobie język, osobę i myśli takiej właśnie postaci, ale nie umiałem się z nią utożsamić; chcę przez to powiedzieć, że tworząc postaci, musiałem zapomnieć o sobie."
"Jeśli zaś idzie o moją osobę, o mnie, który to wszystko przeżył i swoje przeżycia wykorzystał jako materiał do powieści: otóż ja przyjemnie się rozpłynąłem między fikcją a faktami, zwanymi też rzeczywistością."
Przedstawia otwarte spojrzenia na swoje życie, w taki sposób, jakby nie interesowało go spojrzenie reszty świata i tak właśnie jest.
Przyznaje się, spowiada przed samym sobą, że "powoli pojmowałem, że nigdy nie zrozumiem swej młodości. Nie wiem dlaczego postępowałem tak, jak postępowałem, ani dlaczego stałem się tym, kim jestem."
"Wszystko robiłem przez pomyłkę. W ogóle żyłem w stanie permanentnego błędu."
Na stronach książki wielokrotnie pojawiała się niewiadoma, co dalej zrobić z własnym życiem, jak ona ma wyglądać. Według Kertesz'a "nikim się nie rodzimy, ale jeśli uda się nam odpowiednio długo pozostać przy życiu, nie unikniemy tego, żeby się w końcu kimś stać..."
Rozmowy są na wiele tematów, przedstawiają wiele obrazów z ciężkiego życia, z podejmowania różnych wyborów i życia wśród różnych ludzi.
Zdecydowanie polecam, ja z pewnością wróce do książki, żeby znów zawładnęła myślami.

"Rozświetlone akwaria" Sophie Bassignac




"Rozświetlone akwaria" autorstwa Sophie Bassignac, książka która zwróciła moją uwagę swoją okładką. Widzimy okna rozświetlonych mieszkań. Okna, w których płynie życie, bez względu na otaczający nas świat.

Główną bohaterką jest Claire. Poznajemy ją po przeprowadzce z prowincji do Paryża. Mieszka w kamienicy z oknami na podwórko.
"...takie podwórko w pełni wyraża jej obsesję zamkniętych miejsc. Dołączało do długiej listy przedmiotów i fobii, które ją fascynują, a jednocześnie przytłaczają."

Mieszka sama, zajmując się korektą dla wydawnictwa. Żyje dzięki książką, z nimi i dla nich. Spisuje cytaty z książek i z życia, słowa swojego otoczenia. Jakby wszystko jeszcze mogło jej się przydać.
"Claire wzięła z półki dwie ksiażki, każdą trzymała w jednej ręce.
- Między tą a tą jest taka różnica jak między panem a mną. Czytając książki, jednego dnia przebywa pan w Pradze w roku 1912 z młodymi żydowskimi intelektualistami, nazajutrz w Tokio w 1823, gdzie gawędzi pan z gejszami w herbaciarni, w Paryżu w 1930, w najlepszych dzielnicach, albo w Nowym Jorku w roku 1896 w umyśle młodego ambitnego plebejusza... Jaka istota ludzka byłaby w stanie zaproponować mi takie podróże, jakie życie pozwoliłoby mi odbyć tyle różnych spotkać?"

Claire jest osobą obsesyjną, pełną fobii, lęków. Hipochondryczka, bojąca się bycia zdrową, życia bez swoich dolegliwości.
Wszystko dzieje się według klucza, według planu. Każdy dzień musi zamierać to co wczorajszy.
"Natomiast jeśli chodzi o fobie, pielęgnowała lęk przed utonięciem, tunelami, grotami, podziemnymi przejściami, pociągiem-widmem-w nocy, w snach, regularnie dusiłam się i umierałam."

Jedyną jej rozrywką każdego dnia jest obserwowanie okien lokatorów kamienicy. Mimo odcięcia się od świata, dobrze wie wszystko o ludziach, którzy otaczają ją, o jej sąsiadach. Słyszy kłótnie, zna problemy i troski.
"W dzieciństwie kolekcjonuje się zwykle breloczki do kluczy, obrazki z czekoladek Poulain albo komiksowe gadżety, Claire natomiast zbierała nawyki i przyzwyczajenia otaczających ją ludzi."

Pewnego dnia do kamienicy wprawadza się nowy lokator, japończyk, pan Ishida. Człowiek podający się za pracownika ambasady, nie posiadający w oknach zasłon, pozwala Claire i sąsiadom obserwować swoje życie i zwyczaje. Zachowanie nowego sąsiada oczarowuje ją. Z czasem, po kolejnych spotkaniach, rozmowach, tworzy się między nimi więź, przyjaźń i zaufanie.

Tymczasem do mieszkania nad Claire wprowadza się człowiek nazwiskiem Rossetti. Podający się za nauczyciela fizyki, wypytujący o sąsiadów, tajemniczy i wzbudzający strach i niepewność. Człowiek, który zburzy spokój. Zmieni jej życie...

Polecam.

"Droga żelazna" Aharon Appelfeld



"Droga żelazna" Aharon'a Appelfeld'a jest kolejną ksiażką o temetyce wojny, Żydów i obozów koncentracyjnych.

Głównym bohaterem jest Erwin Siegelbaum, który spędza życie w podróży, zatrzymując się ciągle w tych samych miejscach, aby wyszukać "skarby" kultury żydowskiej, dzięki którym zarabiał na życie. Jego podróż, przedstawiane miejsca, znajomi ludzie, każdy aspekt wyprawy jest związany z latami młodości, z latami ucieczek, z obozem, śmiercią i stratą najbliższych. Jego podróż jest dodatkowo próbą odnalezienia człowieka o nazwisku Nachtigal, człowieka, który zamordował jego rodziców.

Ksiażka pokazuje jak rany wywołane systemem politycznym, niewolą, prześladowaniami i byciem Żydem zmienia nie tylko głównego bohatera, ale wiele postaci z ksiażki. Pokazuje jak bez względu na próbę i wysiłki, nie potrafią wyrwać się z "melancholii".

"W drodze między jedną wioską, a drugą wyciągam flaszeczkę koniaku i popijam sobie. W ten sposób odpędzam od siebie ciemne chmury i palący strach. Bez koniaku wspomnienia Wirblbahnu wracają do mnie. Znów widzę koszmar mojego powrotu do życia i znowu nie mam ochoty żyć dalej."

"Droga żelazna" to przede wszystkim cierpienie, życie bez miłości, w milczeniu, brak swojego miejsca na świecie i brak widoków na dalsze życie oraz strach przed słowami, które mogłyby być wyznaniem uczuć dla drugiego człowieka.

Polecam

Powitalny post

„Właśnie to uwielbiam w czytaniu - w każdej książce odkrywam jakiś drobiazg, który skłania do przeczytania następnej pozycji, a tam znów jest coś, co prowadzi do kolejnej. I tak w postępie geometrycznym - bez końca i żadnej innej motywacji prócz czystej przyjemności.”
                                                                                - Mary Ann Shaffer


Książki zawsze dają możliwość zapomnienia o życiu, o problemach dnia codziennego. Na tym blogu mam zamiar pisać o książkach, które przeczytałam. Mam nadzieje, że każdy znajdzie tu coś dla siebie :)